Za właściwy proces integracji sensorycznej odpowiedzialne są wszystkie zmysły: wzroku,
słuchu, dotyku, czucia, równowagi, smaku i węchu… ich prawidłowe funkcjonowanie i właściwa
integracja. Istotny dla tego procesu jest adekwatny poziom aktywności własnej dziecka,
przejawiający się w mowie, zdolności do skoordynowanego poruszania się, we
właściwej
stabilizacji posturalnej, uważności wzrokowej i słuchowej, umiejętności
manipulowania
przedmiotami i wielu innych. Współczesne środowisko, postęp technologii i tempo
życia,
znacznie hamują naturalny pęd rozwojowy naszych dzieci, które często cierpią na chorobę
naszych czasów: zespół deficytu natury.
Najważniejsze w ich rozwoju są bowiem
doświadczenia: ilość
oraz różnorodność doświadczanych bodźców.
Mózg i cały układ nerwowy nieustannie się zmienia pod ich wpływem… mówimy wówczas
o
plastyczności neuronalnej mózgu za sprawą środowiska.
Tymczasem sprzęty elektroniczne, interaktywne zabawki, rozwój motoryzacji, mnogość
zajęć
dodatkowych, podczas których dzieci wykonują jednorodne, wyczerpujące i nastawione
na cel
czynności, w znacznym stopniu ograniczają ilość oraz różnorodność bodźców
i
doświadczeń.
Nie od dziś wiadomo, że wbrew pozorom nadopiekuńczość rodziców nie ułatwia dzieciom
marszu
ku dorosłości… Już Konfucjusz przekonywał: „Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a
zapamiętam.
Pozwól zrobić, a zrozumiem.” Pozwólmy zatem dzieciom zamienić tablet na patyk!
Jeśli te procesy przebiegają bez zakłóceń, to dziecko rozwija się prawidłowo. Gorzej
jednak,
jeśli tak się nie dzieje … Dziecko nie potrafi w prawidłowy sposób
przetworzyć
docierających
do niego wybranych bodźców zmysłowych i odpowiednio na nie zareagować…
pojawiają
się
zaburzenia integracji sensorycznej. Ma problemy z codziennym
funkcjonowaniem,
nabywaniem
nowych wiadomości i umiejętności - również szkolnych - oraz z właściwym
zachowaniem.
Wydaje
się być niegrzeczne i nieprzystosowane. W istocie po prostu źle
czuje się we własnym
ciele,
a jego szeroko pojęta sprawność jest mocno ograniczona.
Wyobraź sobie, że otrzymujesz zadanie nawleczenia igły nosząc okulary 3D,
podniesienia
szpilki ręką w rękawicy kuchennej, pokonania labiryntu tuż po zejściu z karuzeli
lub
wyrecytowania Inwokacji przy ogłuszającym huku salw armatnich. Twoje dziecko mając
zaburzenia integracji sensorycznej, czuje się równie niekomfortowo podczas
wykonywania
codziennych, rutynowych czynności, łatwych dla jego rówieśników.
Ponad 70% wszystkich informacji ze świata zewnętrznego pozyskiwanych jest przez człowieka za
pomocą narządu wzroku. Jednak wiodącymi zmysłami odpowiedzialnymi za jakość funkcjonowania
dziecka na co dzień są: system przedsionkowy (ruch i równowaga), proprioceptywny
(czucie
głębokie własnego ciała i jego pozycji) oraz dotykowy (czucie powierzchniowe). Ich
prawidłowe funkcjonowanie już w okresie prenatalnym wpływa na pracę pozostałych
układów.
Za kontrolę zmysłów, odbieranie i analizę wysyłanych przez nie informacji
odpowiada
mózg –
głównie móżdżek i wzgórze. Brzmi skomplikowanie? i jest takie… Mózg
składa się z około 100
miliardów neuronów, a kolejny miliard wchodzi w skład rdzenia kręgowego. Liczbę
połączeń
synaptycznych między neuronami szacuje się na 100 bilionów. Nasze potężne mozgi nieustannie
przetwarzają doświadczenia zmysłowe i analizują je w formie myśli.
„Czego nie ma
najpierw w
zmysłach, tego nie ma później w umyśle.”
Nie potrafimy pogodzić wyzwań współczesnego świata i jego nowoczesnych
technologii, z
nienadążającymi za nimi potrzebami ludzkiego organizmu. Współczesność otworzyła, ale i
ograniczyła przed naszymi dziećmi wiele możliwości. Łatwo o potknięcia, podczas pokonywania
przez dziecko kolejnych progów rozwojowych…
Terapia SI, obecna w Polsce od lat dziewięćdziesiątych, podaje dzieciom z zaburzeniami
sensomotorycznymi pomocną dłoń, dzięki czemu ich codzienne funkcjonowanie może stać się
łatwiejsze, a późniejsze życie uporządkowane.
Szacuje się, że w Polsce ponad 15% dzieci ma zaburzenia integracji
sensorycznej.
(źródło:
Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Integracji Sensorycznej)